Z dumą oznajmiam, że moja PrzepisoTeka w końcu została przyjęta do grona blogów na durszlaku. Teraz już mogę brać udział w akcjach kulinarnych oraz mam ułatwioną możliwość kontaktów z innymi autorkami kulinarnych blogów. O to mi chodziło.
Dziś na obiad spaghetti bolognese w wersji codziennej. Mam dwie takie wersje. Ta druga to wykwintna. Z winem, papryką w minimum dwóch kolorach, papryczką chilli i wieloma innymi składnikami... Ale to już temat na innego posta. Mimo to wracając do wykwintnej wersji jest ona kwintesencją kilku lat doskonalenia mojego przepisu. Smakuje nam na prawdę genialnie. I może właśnie dlatego trzymamy ją na szczególne okazje. A może też dlatego, że to już wyprawa na większe zakupy. Ale jak mówiłam- to temat na innego posta. Na razie zapraszam na wersję codzienną.
(Zdjęcie pomidorów pochodzi z tej strony. Po prostu wiedziałam, że czegoś tu brak.)
Czego potrzeba? :
- ok. 700 g mięsa mielonego (najlepiej mieszanka wołowo- wieprzowego lub coś z drobiem)
- paczka makaronu spaghetti
- 2 puszki pomidorów (obrane, pokrojone, mhm)
- 200- 300 g pieczarek
- duża marchewka
- cebula
- vegetta, świeżo zmielony pieprz, bazylia, oregano, sól, oliwa, pieprz cayenne, słodka papryka w proszku, zioła prowansalskie, liście laurowe
- ząbek czosnku (lub dwa)
- odrobina żółtego sera do posypania.
I co dalej? :
Cebulę i pieczarki kroimy w kostkę. Marchewkę ścieramy na tarce. W naczyniu żaroodpornym lub garnku rozgrzewamy trochę oliwy. Następnie wrzucamy cebulę i czosnek. Smażymy do podrumienienia. W tym czasie do drugiego, dość dużego garnka wlewamy dużo wody i wstawiamy na gaz. Do garnka z wodą dodajemy trochę oliwy, sól, bazylię, oregano i 2 listki laurowe. Czemu? Ja zawsze tak gotuję makaron. Ma on wtedy na prawdę niesamowity i niepowtarzalny smak. Możemy wtedy kupić jeden z tańszych makaronów tego rodzaju w każdym supermarkecie. Nie musimy kupować jakiegoś drogiego. Dobrze ugotowany to podstawa. Kiedy woda się zagotuje wrzucamy makaron. Lekko go mieszamy, aby całość zanurzyła się w wodzie. Odmierzamy 2 minuty po czym znów go mieszamy i tak ciągle, aż makaron będzie al dente. Zwykle trwa to jakieś 6 minut. Może 7. Wróćmy do sosu. Makaron i sos gotujmy w tym samym czasie. Po cebuli wrzucamy mięso i pozwalamy mu "ugotować się". Ważne też jest, aby niektóre przyprawy dać bezpośrednio na mięso, dlatego teraz dodajemy 2 listki laurowe, vegettę, świeży pieprz oraz pieprz cayenne. Dodajemy także pieczarki i marchew. Kiedy zmiękną wlewamy pomidory i doprawiamy bazylią, oreganem, ziołami prowansalskimi, papryką słodką i innymi przyprawami jeśli uznamy, że ich jest za mało.Zostawiamy sos na ogniu jeszcze przez 5 minut. Makaron wykładamy na talerze, polewamy sosem, posypujemy serem.
Mama wpadła na obiad. Smakowało:)
mniam:) pyszny obiadek:)
OdpowiedzUsuńmoje awaryjne danie ;) pychota!
OdpowiedzUsuńDlaczego awaryjne?
OdpowiedzUsuńmakaron lubię w każdej wersji. a w takiej tym bardziej mi się podoba;)
OdpowiedzUsuń