sobota, 31 marca 2012

Nuggetsy

Te nuggetsy to przykład dania, które przygotowywałam wielokrotnie i za każdym razem w inny sposób. Mimo, że zachwycały wstrzymywałam się z publikacją przepisu na blogu. Aż do dziś. Dlaczego? Bo wyszły IDEALNIE! Były niesamowicie smaczne. I takie jak być powinny. Także w kwestii struktury ;)
Chcecie na to dowodu? Po 1 w kolejce na publikację stał pewien przepis z kategorii napoje. Ci, którzy śledzą PrzepisoTekę na FB widzieli już pierwsze zdjęcie. Nuggetsy bezczelnie wepchały się w kolejkę.

Podałam je z frytkami, sosem czosnkowym oraz prostą sałatką (pekińska, ogórek, pomidor, olej rydzowy (wkrótce info)).

Po 2. te zdjęcia...




























Po 3. Sam przepis...

Czego potrzeba? : 

  • 500 g piersi z kurczaka
  • 200 ml jogurtu naturalnego
  • 250 g płatków kukurydzianych
  • 1 jajko
  • 1 łyżka sosu sojowego
  • 1 łyżka przyprawy do kurczaka
  • sól, pieprz
  • oliwa

I co dalej? :

Pierś z kurczaka kroimy na większe kawałki w kształcie paseczków. Jogurt mieszamy z solą, pieprzem, sosem sojowym i jajkiem. Kawałki piersi z kurczaka dokładnie namaczamy w jogurcie. Dzięki temu nasze nuggetsy mimo pieczenia w piekarniku będą niesamowicie soczyste i smaczne. Następnie płatki kukurydziane dokładnie kruszymy (polecam blender). Kawałki mięsa dokładnie pokrywamy panierką z płatków. Gotowe kawałki rozkładamy luźno na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Przed pieczeniem lekko spryskujemy oliwą oraz posypujemy równomiernie przyprawą do kurczaka. Pieczemy ok. 20 minut w temperaturze 180 st. C.



























+Akcja:


P.S. Wkrótce pewne nowości na blogu.



piątek, 30 marca 2012

Pasta jajeczna na kanapki

"W marcu jak w garncu" i takie tam... Co ja się dziś miałam z tą pogodą. Ale pozwólcie, że zacznę od początku...

Wczoraj wieczorem stwierdziłam, że dziś na śniadanie zjem kanapki z pastą jajeczną. Musiałam tylko wybrać się do sklepu po pęczek szczypiorku. Gdy wracałam zaczął padać deszcz. I jak ja tu mam zrobić zdjęcia?

Mimo to zaczęłam przygotowywanie pasty. Następnie zaczęłam układać kompozycję do zdjęć. Po zrobieniu pierwszego zdjęcia lunął ( i to ostro) deszcz ze śniegiem. Nie poddałam się i zrobiłam dla Was zdjęcia (stąd te kropelki). Oddałam się konsumpcji kanapek po, czym zasiadłam do pisania postu. I zgadnijcie... Deszcz przestał padać. Jest mokro to fakt, ale świeci przepiękne słońce zza chmur. Idealne oświetlenie i dyfuzor. Co z tego skoro kanapek już nie ma...



























Czego potrzeba? : (dla 2 osób)

  • 4 jajka
  • 1 średnia cebula
  • pęczek szczypiorku
  • 1,5 łyżki majonezu light
  • sól, pieprz


























I co dalej?:

Jajka gotujemy na twardo. W tym czasie obieramy cebule i kroimy ją na mniejsze kawałki po czym wrzucamy ją do blendera i blenderujemy, aż będzie bardzo drobna. Ugotowane jajka obieramy ze skorupek i kroimy na pół. Dodajemy je do cebuli wraz z majonezem, solą i pieprzem. Szczypiorem kroimy bardzo drobno i połowę dodajmy do blendera do reszty składników.Blenderujemy przez 30 sekund. Przed podaniem dekorujemy resztą szczypiorku.



























Chleb poniekąd też sama piekłam. Chociaż nie do końca ;)


+ Akcja:







czwartek, 29 marca 2012

Koktajl z natki pietruszki

Jak już wiecie marnowaniu żywności mówię głośne: NIE! I staram się jak mogę, aby zużywać.W lodówce miałam prawie dwa pęczki natki pietruszki. Lubię ją kupować, bo jest to mój ulubiony zielony element wielu dań. I lubię ją jeść. Bo jest smaczna i zdrowa. Niestety mój Tomek jej nie lubi, więc ciągle mi ona zostaje. I czasami wmuszam w niego te zielone listki, a on mi odmawia niczym dziarski trzylatek. Chociaż znam pewnego trzy, a właściwie już czterolatek, który jest fanem wszelkiej zieleniny. Mimo to mam swoje sposoby na ukrywanie natki pietruszki w jego porcjach ;)

pomysł na wykorzystanie natki pietruszki podpowiedziała mi Paula z JMD.

Myślę, że ten koktajl mógłby do nich należeć, ale niestety nie przekonam się, bo wypiłam obie porcje. Taki był pyszny. No i orzeźwiający.











































Czego potrzeba? : (na 2 porcje)

  • 2 pęczki natki pietruszki
  • 2 łyżeczki cukru trzcinowego
  • sok z połowy cytryny
  • 300 ml wody niegazowanej
  • kilka kostek lodu









































I co dalej? :

Natkę pietruszki opłucz pod bieżącą wodą, osusz ją dokładnie (ja oczywiście o tym zapomniałam, więc nie udało się zblenderować natki dokładnie) i pozbaw ją łodyżek. Tak przygotowaną natkę zblenderuj z dodatkiem cukru i kostek lodu. Następnie dodaj sok z cytryny i wodę. Zamieszaj.













































Wymianki... już wkrótce!

+ Akcje:



poniedziałek, 26 marca 2012

Penne z sosem o smaku pizzy

Dzisiejszy post jest dość specjalny. Chcę Wam zaprezentować potrawę bardzo smaczną, ciekawą i oszczędną. Zainspirował mnie ten post z bloga Pauli justmydelicious.com. Co w nim takiego specjalnego? Potrawa i post powstały specjalnie z okazji trwania akcji Ekonomia- Gastronomia. Po więcej info odsyłam Cię tutaj.

Postanowiłam wziąć udział w tej akcji z prostego powodu. Jest to temat bliski mojemu sercu. Staram się robić jak najwięcej, aby maksymalnie ograniczyć ilość marnowanej żywności. Przecież nawet moja cykliczna akcja Tylko ze spiżarni temu służy. Nawet w pracy staram się jak mogę, aby takowa żywność nie została zmarnowana. No dobrze, ale staram się jak mogę, a mimo to zdarza mi się wyrzucać jedzenie. Niestety to prawda. I właśnie dlatego biorę udział w akcji Ekonomia- Gastronomia. Bo przecież każdy powód jest dobry, aby nie marnować żywności. A i nie ukrywam, że fajnie jest zaoszczędzić pieniądze.

Postanowiłam przyrządzić potrawę, w której znajdzie się wszystko to co ja najczęściej wyrzucam. W moim przypadku zdecydowanie są to warzywa, wędliny, ser żółty makaron oraz zawartość pootwieranych puszek. I tak np. ser który użyłam to mieszanka resztek sera z lodówki (mój Tomek niemal codziennie kupuje sobie ser na kanapki zapominając, że ma jeszcze wczorajszy), w lodówce leżała końcówka kiełbasy nieco obeschnięta oraz tomkowa wędlina, jedna z puszek pomidorów była otwarta, resztka kukurydzy z innego dania, część makaronu nie wykorzystana z dnia poprzedniego i końcówka oliwek z wielkiego słoika i natka pietruszki z zeszłotygodniowych zakupów.  Przygotowałam więc makaron penne z sosem o smaku pizzy. Jak już wspomniałam zainspirował mnie przepis Pauli z JMD.

Zdjęcia ilustrujące dzisiejszy post zostały wykonane moim smartphonem, ponieważ aparat oddałam na gwarancję.



























Czego potrzeba? : ( dla pięciu osób)


  • 500 g makaronu penne z pszenicy durum
  • 2 średnie cebule
  • 3 ząbki czosnku
  • 14 dużych pieczarek
  • 2 papryki czerwone
  • 2 puszki pomidorów
  • 4 garści czarnych oliwek
  • pół puszki kukurydzy
  • pęczek natki pietruszki
  • 400 g sera żółtego
  • 10 plastrów salami
  • kawałek kiełbasy
  • 10 plastrów szynki gotowanej
  • sól, pieprz cayenne, bazylia, oregano
  • olej rzepakowy 
   





















































































I co dalej? :


Makaron gotujemy al dente i odcedzamy. Cebulę pokrojoną w półplasterki wrzucamy na rozgrzany olej rzepakowy. Kiedy cebula już się zarumieni dodajemy czosnek przeciśnięty przez praskę oraz pieczarki pokrojone w plasterki. Całość dusimy. Następnie dodajemy paprykę pokrojoną w kostkę. Ponownie wszystko razem dusimy. Kiedy papryka będzie al dene dodajemy pomidory z puszki wraz z sosem (ja kupuję takie pokrojone). Następnie dodajemy oliwki pokrojone w plastry oraz wszystkie wędliny (plasterki pokrojone w większą kwadraty), a także kukurydzę. Po 5 minutach do sosu dodajemy makaron, połowę posiekanego pęczka natki pietruszki, starty ser żółty oraz sól, pieprz, bazylię i oregano do smaku.






















































Przed podaniem posyp natką pietruszki i startym serem żółtym.


























































































Przepis bierze udział w akcjach:




wtorek, 13 marca 2012

Zupa serowa z pulpecikami

Jest to jeden z przepisów (które mimo tego, że w podobnej formie można znaleźć w Internecie) zapamiętanych z domu rodzinnego. Moja mama swego czasu bardzo często gotowała ów zupę na jakieś większe wydarzenia rodzinne. Urodziny, imieniny, sylwester itp. smakowały właśnie taką zupą. Jest to świetna alternatywa dla uroczystego rosołu czy popularnych (a przeze mnie znienawidzonych) flaczków. A dziś ja zdecydowałam się odtworzyć kulinarne dzieło mojej mamy. Bez okazji. Właściwie to jest jedna okazja... Bardzo chciałam zaprezentować Wam taką zupkę. Oczywiście smak mojej zupy i zupy mamy różni się. To jest oczywiste, bo ja używam innych przypraw i w większej ilości. Moja zupa jest zdecydowanie pikantniejsza. Poza tym zdecydowałam się także posypać ją dodatkowo żółtym serem oraz dodać natkę pietruszki.

Podobają mi się dzisiejsze zdjęcia. W końcu udało mi się ugotować coś o widnej porze doby. Poza tym dni są coraz dłuższe. I jest na tyle ciepło, że nie boję się wyjść na balkon.












































Czego potrzeba?:


Podstawa zupy:

  • 3 litry wody, użyłam filtrowanej
  • 2 marchewki
  • 1 pietruszka korzeń
  • 3 serdelki serka topionego o smaku naturalnym, czyli 300 g
  • 3 listki laurowe
  • 5 ziaren ziela angielskiego
  • pół łyżeczki pieprzu
  • 2 kostki rosołowe
  • przyprawa typu vegetta do smaku
Pulpeciki:

  •  500 g mięsa mielonego (do takiej zupki polecam z szynki wieprzowej)
  • 1 jajko
  • 2 czubate łyżki bułki tartej
  • 1 łyżeczka bazylii
  • 1 łyżeczka oregano
  • pół łyżeczki pieprzu cayenne
  • sól do smaku
Ponad to:

  • grzanki wykonane z dowolnego pieczywa
  • trochę startego żółtego sera
  • kilka listków natki pietruszki













































I co dalej? :

Marchewki i korzeń pietruszki myjemy i obieramy, następnie wrzucamy do zimnej wody i gotujemy. W tym czasie mieszamy mięso z jajkiem, bułką tartą, bazylią, oregano, pieprzem cayenne oraz solą i formujemy pulpety wielkości nieco mniejszej niż orzech włoski. Pulpeciki będą się lepiej formować jeśli zwilżysz dłonie zimną wodą.  Kiedy woda zagotuje się w garnku wrzucamy pulpety oraz ziele angielskie, listki laurowe, pieprz i kostki rosołowe. Zostawiamy na 15 minut. Po tym czasie możemy zebrać ewentualne szumowiny. Z garnka wyjmujemy marchewki i korzeń pietruszki. Dodajemy serki topione. Należy dokładnie mieszać zawartość garnka. Gotujemy jeszcze 5 minut i doprawiamy przyprawą typu vegetta do smaku. Zupę posypujemy przygotowanymi wcześniej grzankami, startym żółtym serem i kilkoma listkami natki pietruszki.












































 



wtorek, 6 marca 2012

Kompot truskawkowo- borówkowy

Od jakiegoś czasu chodzę przeziębiona. W końcu przerodziło się to w anginę. Ale nie martwcie się już jest lepiej. Zeszły tydzień był okropny. Jak się okazuje nawet angina ropna ma swoje dobre strony (oczywiście poza wypoczywaniem w domciu). Jakie? Na przykład taki kompot. W zeszłym tygodniu każda kropla wody, która przechodziła przez moje gardło sprawiała mi ból. Ciepła herbatka rooibos była jednym z tolerowanych przeze mnie płynów. Ale ile można pić jej? Dlatego zaczęłam szukać czegoś innego. I co znalazłam? Zamrożone owoce! Oczywiście wiedziałam, że mam truskawki, ale o borówkach nawet bym nie pomyślała :) Po prostu przyniosła nam je babcia (która ma własną mini uprawę na działce), a Tomek wrzucił je do zamrażalnika. I dopiero po zakończeniu akcji Tylko ze spiżarni II udało mi się znaleźć te cuda. Więc co? Więc kompot.












































Czego potrzeba? : (na 2 litry wody)

  • 2 garści truskawek
  • 2 garści borówek amerykańskich
  • 4 łyżki cukru
  • 4 łyżki soku z cytryny
I co dalej? :

Do wody wrzucamy owoce. Czekamy, aż się wszystko zagotuje po czym  zmniejszamy gaz. Kompot gotujemy na wolnym ogniu jakieś 10 minut. Po tym czasie doprawiamy cukrem i sokiem z cytryny.

Można podawać w każdej temperaturze.


poniedziałek, 5 marca 2012

Sos pomidorowy z udkami z kurczaka

Uwielbiam przygotowywać na obiad różne sosy, które będę mogła zjeść z makaronem albo ryżem. Są proste w wykonaniu, szybkie i smaczne. Dodatkową zaletą jest to, że zawsze można dodać do środka akurat to co mamy w domu. Zrobienie obiadu zajmuje mniej niż 20 minut. Dłużej się ryż gotuje. Zawsze robię trochę więcej, żeby zamrozić jedną porcję.

Dzisiaj proponuję aromatyczny sos pomidorowy z warzywami i filetem z udek kurcząt. Z ryżem. Na przykład brązowym ;)



























Czego potrzeba? :

  • pół kilo filetu z udek z kurczaka
  • czerwona papryka
  • puszka kukurydzy
  • puszka pomidorów
  • 200 ml przecieru pomidorowego
  • pęczek natki pietruszki
  • 1 cebula
  • sól, pieprz kolorowy
  • zioła prowansalskie
  • odrobina oliwy
I co dalej? :

 Cebulę kroimy w drobną kostkę i podsmażamy na oliwie. Do tego dodajemy filet z udek pokrojony w kostkę. Kiedy mięso przestanie być surowe dodajemy paprykę  (również pokrojoną w kostkę) oraz kukurydzę. Po chwili do całości dodajemy pomidory oraz przecier. Kiedy sos się zagotuje doprawiamy go do smaku solą, pieprzem i ziołami prowansalskimi.

Proponuję podać z ryżem brązowym.

Zapraszam do polubienie PrzepisoTeki na Facebook'u

sobota, 3 marca 2012

Toffinka i kawa cynamonowa

Ten post będzie inny niż wszystkie dotąd. Dlaczego? Otóż ani tego ciasta (tego konkretnego co widzicie na zdjęciu ani tej kawy nie zrobiłam sama). Toffinka to ciasto ze zbiorów przepisów mojej mamy. I tą konkretną toffinkę zrobiła moja mama z okazji imienin taty. Natomiast podaję Wam przepis na nią bo jest nieziemsko pyszna i bardzo słodka. Poza tym sama też ją kiedyś zrobiłam, ale było to dawno i nie miałam zdjęcia. A ta kawa to specjalność Tomka. Nie wiem czy miał na nią przepis czy sam wymyślił. Nie ważne. Nowością są też dwa przepisy w jednym poście. Ale nie mogło być inaczej. Te dwa smaki komponują się ze sobą wspaniale. Deser idealny ;)












































Toffinka

Czego potrzeba? : (brytfanna standardowych rozmiarów)

  • ok. 600- 700 g herbatników
  • 2 budynie śmietankowe
  • kostka masła
  • pół litra mleka plus pół szklanki
  • 4 łyżki cukru
  • 2 puszki masy krówkowej (kajmak)
  • pół litra śmietanki 30%
  • 2 opakowania zagęszczacza do śmietany typu śmietan- fix
  • szczypta soli i cukru
  • kilka łyżeczek kawy rozpuszczalnej lub kakao
I co dalej?: 

 Spód blachy wyścielamy papierem do pieczenia. Na dnie układamy herbatniki jeden obok drugiego, tak aby zakrywały całe dno blachy. Wcześniej szykujemy budyń. Dwa opakowania budyniu rozrabiamy w połowie szklanki mleka i zagotowujemy w pół litra mleka z dodatkiem czterech łyżek cukru. Budyń schładzamy i miksujemy z połową kostki masła. Masę budyniowo- maślaną wylewamy na herbatniki. Na ów masę kładziemy kolejną warstwę herbatników. Następnie masę krówkową miksujemy z drugą połową masła. Również wylewamy na herbatniki i układamy kolejną ich warstwę. Następnie ubijamy śmietanę z dodatkiem zagęszczaczy (to ważne, bo nasza śmietana na prawdę musi być sztywna) oraz szczyptą soli i cukru. Bitą śmietanę wylewamy na samą górę ciasta. Wszystko posypujemy równomiernie kawą rozpuszczalną lub kakao. Przed podaniem ciasto powinno schładzać się około dwóch godzin.












































Kawa cynamonowa
Wg. naszych preferencji. Przepis możesz spokojnie zmieniać. Jeśli nie lubisz kawy z mlekiem lub z cukrem zrezygnuj z nich.

Czego potrzeba? : (na jeden kubek kawy)

  • 1,5 łyżeczki kawy sypanej
  • pół łyżeczki cynamonu zmielonego
  • 1,5 łyżeczki cukru trzcinowego
  • ok. 50 ml ciepłego mleka
  • wrzątek
I co dalej? :

 Zaparzamy szklankę we wrzątku. Pamiętając o miejscu na mleko. Po chwili dosypujemy cukier i cynamon. Dokładnie mieszamy. Uzupełniamy mlekiem.

Taka kawa smakuje też z dodatkiem brandy :)













































P.S.
- Uwaga! Takie zestaw jest przepyszny, przesłodki i prze-uzależniający.
- I prze- kaloryczny :)
- Oj tam, oj tam!

czwartek, 1 marca 2012

Sun and grass drink

Mam duże kłopoty z wymyślaniem nazw drinków. Ale jak już muszę takowy wymyślić to mam dużą frajdę. Zapewne nikogo to nie zdziwi, że zainspirowała mnie Zielona wdowa Agnieszki. Dlaczego warto zrobić takiego drinka na swoim przyjęciu? Bo jest piękny, smaczny i efektywny. A co najważniejsze- podobny do Tequila sunrise lecz w innej wersji kolorystycznej.











































Czego potrzeba? : ( na jednego drinka)

  • 30 ml wódki
  • kilka kostek lodu
  • sok z połowy cytryny
  • sok pomarańczowy do uzupełnienia
  • 10 ml syropu blue curacao










































 I co dalej?: 

Do szklanki wrzucamy kilka kostek lodu. Zalewamy je wódką, a następnie sokiem z cytryny i pomarańczowym. Całość mieszamy. Następnie wlewamy syrop blue curacao (ostrożnie po ściance). Pozwalamy, aby syrop opadł na dno lub mieszamy całego drinka tworząc zielonego drinka.











































Ponad to niedawno odebrałam moją nagrodę w tym  konkursie. Zwycięskie przepisy to: wspomniana wcześniej Tequila sunrise, Love drink, Blue water drink oraz Baileys. Bardzo się cieszę, że moje przepisy, bądź moje inspirację oraz moje wykonanie przypadło jury do gustu. A nagrodą jest taka oto książka:


Ów książka to wielki zbiór przydatnych informacji i ciekawych przepisów. Wszystko okraszone prześlicznymi zdjęciami. Jestem z tej nagrody niesamowicie zadowolona. Obiecuję, że będę się nią chwalić przed Wami jeszcze nie raz. Z pewnością znajdziecie przepisy na blogu.