wtorek, 30 sierpnia 2011

Sałatka z wędzonym indykiem

UWAGA!! Cały czas cierpię na brak aparatu ;( I jeszcze to potrwa. Dlatego ostrzegam wrażliwe osoby przed dalszym czytaniem tego posta...

...Ale jeśli lubisz smak wędzonego drobiu, to uwierz mi, że smak tej sałatki zrekompensuje Ci słabe zdjęcia.

Właściwie to czasem mam wrażenie, że to moja mama powinna prowadzić bloga kulinarnego. Nie ja. Jej pomysły są fantastyczne. Dlatego tak bardzo lubię przygotowywać z nią różne przyjęcia. Ta sałatka również jest jej pomysłem. Chociaż nie do końca. Pomagałam jej wybierać składniki. No i wykonanie jest moje.




























Czego potrzeba? : (na 4 porcje)

- 250 g wędzonego filetu z piersi indyka
- ok. 250-300 g makaronu ryżowego
- puszka kukurydzy
- 7-8 małych ogórków kiszonych
- 2 łyżki majonezu
- sól i pieprz



































I co dalej? :

Gotujemy makaron wg. przepisu na opakowaniu z dodatkiem łyżki soli. Następnie dodajemy do sałatki. Wędzony filet kroimy na drobną kostkę (nie wykorzystujemy skóry). Dodajemy kukurydzę oraz pokrojone w kosteczkę ogórki. Wszystko mieszamy z solą, pieprzem i majonezem.



































Inne: Początkowo zamiast wędzonego filetu z piersi używałam wędzonego udka. Jednak polecam używać filetu z piersi. Jest po prostu łatwiej kroić mięso. Jest to także lepsze rozwiązanie dla tych, którzy nie lubią marnować jedzenia. Z udek trudniej jest oddzielić mięso, przez co więcej ląduje w koszu. Możesz także użyć wędzonego mięsa kurczaka

Spróbuj koniecznie! To świetna alternatywa dla szybkiego obiadu czy kolacji!

sobota, 27 sierpnia 2011

Paszteciki ze szpinakiem i fetą

Uwielbiam barszcz czerwony. Szczególnie mojej mamy. A jeśli już przy mojej mamie jesteśmy to chciałam powiedzieć, że ona również uwielbia kulinarną kombinatorykę i tworzenie z głowy. Barszcz czerwony to danie, które kojarzy mi się z rodzinnymi przyjęciami i późną godziną. Tak samo jak barszcz lubię dodatki do niego. Od zawsze przy każdym przyjęciu o odpowiedniej godzinie wyszłyśmy z mamą do kuchni, aby odgrzać pierożki, krokiety lub zrobić zupełnie coś innego. Ostatnio mamy fioła na punkcie ciasta francuskiego. Bo jest szybko i smacznie. Były już wariacje na temat mięsnego farszu, ale to ten szpinakowy z fetą sprawił, że nie mogłam mu się oprzeć. Jego miejsce jest na tym blogu.


Przepraszam tylko za zdjęcia. Zostały zrobione nocą, dodatkowo telefonem. I na szybko. Ale to była jedyna okazja, żeby podzielić się z Wami tym smakiem.



























Czego potrzebujemy? : (na jedno opakowanie ciasta francuskiego)

  • - 1 opakowanie ciasta francuskiego
  • - pół opakowania (ok. 125 g sera fety)
  • - paczka szpinaku mrożonego i rozdrobnionego (ok. 300 g)
  • - masło
  • - sól, pieprz
  • - 2- 3 ząbki czosnku

I co dalej? :

Szpinak podsmażamy na masełku, dodajemy drobno posiekany lub sprasowany czosnek. Przyprawiamy solą i pieprzem. Na koniec smażenia dodajemy ser feta pokrojony w drobną kostkę. Arkusz ciasta francuskiego dzielimy na w miarę równe kwadraty. Na każdy układamy ok. 1 łyżeczkę (lub trochę więcej) farszu. I zawijamy w sposób widoczny na poniższym zdjęciu. Przed włożeniem do piekarnika można posmarować roztrzepanym jajkiem, ale nie jest to konieczne. W piekarniku pieczemy ok. 10 min w temperaturze ok. 180 st C. Zalecam jednak kontrolować ten czas, gdyż każdy ma inny piekarnik!


piątek, 26 sierpnia 2011

Nadziewana papryka

Kto lubi kotlety mielone? Na pewno każdy kto jada mięso! Co jest w nich wyjątkowego? Są polskie i takie z domu. Albo babcine jak to nazwała Paula z Just my delicious. W poprzednich postach rozczulałam się nad możliwościami jakie daje nam letnia pora roku. W tym wypadku nie będzie inaczej. Dlatego znów namawiam do wykorzystania darów lata, aby urozmaicić mielone. Warto! Ta ilość kolorów sprawia, że nasz humor od razu jest lepszy. Inny powód? Danie jest bogatsze w składniki odżywcze i witaminy. Poza tym przyrządzanie tych papryk jest świetnym zajęciem jeśli towarzyszy Ci ktoś wyjątkowy. Mnie nawet cieszył spacer po targu w poszukiwaniu najpiękniejszych warzyw.



























Czego potrzebujemy? : (na 10 nafaszerowanych papryk)

- 10 papryk w różnych kolorach
- kilogram mięsa mielonego
- duża cukinia
- 2 puszki pomidorów
- 250g żółtego startego sera
- przyprawa typu vegetta, pieprz
- papryka ostra i słodka w proszku
- olej
- 2 kostki bulionowe warzywne
- wrzątek















I co dalej? :

Wszystkie papryki kroimy tak, aby uzyskać miseczki i nakrywki z ogonkami. Następnie usuwamy gniazda nasienne oraz dokładnie myjemy. Na jednej patelni podsmażamy mięso mielone, a na innej pokrojoną w kostkę cukinię. Kiedy mięso i cukinia nie będą już surowe, łączymy je razem i dodajemy pokrojone pomidory oraz doprawiamy.


























Każdą paprykową miseczkę napełniamy do połowy jej wysokości farszem oraz posypujemy serem żółtym. Następnie dopełniamy farszem do całości i również posypujemy serem. Wszystkie papryki umieszczamy w garnuszku ( w moim przypadkiem były to dwa garnki ze względu na ilość papryk). Do garnuszka wlewamy wrzątek (uważamy, aby woda nie dostała się do wnętrza papryk) oraz dodajemy kostkę bulionową. Garnki wkładamy do piekarnika (nie wiem na jaką temperaturę, ale myślę, że coś między 180 st. C, a 200). Po20- 25 minutach wylewamy wodę i pieczemy jeszcze przez 15 minut.

A taki jest efekt:



























Mi najbardziej smakuje bez dodatków. Może dlatego, że takie papu jest bardzo sycące i jedna papryka starcza, aby zapełnić cały brzuszek. Polecam i życzę smacznego!

Przy okazji ta potrawa uczestniczy w akcji na blogu Mops w kuchni o warzywach psiankowatychCukinia 2011, Paprykujemy 2 orazFaszerowany zawrót głowy.

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Ogórki z fasolą szparagową do słoiczka

Jeszcze innym sposobem na zatrzymanie lata na dłużej są przetwory. Cudowne smak, zapach i kolory zamknięte w słoiczku. W sytuacjach kryzysowych, kiedy zima za oknem, wystarczy odkręcić wieczko, aby nabrać nadziei, że wiosna i lato już tuż, tuż...
Ale to dopiero w styczniu. Tymczasem, póki sezon w pełni, warto zakasać rękawy i wziąć się za przygotowanie przetworów. Jest milion sposobów na ogórki w słoiku. Dziś zaprezentuję Wam milion pierwszy. Specjalny i nietypowy. Przyznaje się, że to nie ja byłam wykonawcą tego przepisu, a moja przyszła teściowa, która wzięła recepturę od swojej koleżanki.















Czego potrzebujemy? : (na 14 do 16 słoiczków)

  • - 2 kg ogórków gruntowych
  • - 2 kg fasoli szparagowej (polecam żółtą ze względu na kolor)
  • - 1 kg białej cebuli
  • - 2 koncentraty pomidorowe
  • - pół szklanki oleju
  • - 1 szklanka octu
  • - 4 łyżki soli
  • - 2 szklanki cukru
  • - pół łyżki pieprzu
  • - 2 szklanki wody

I co dalej?

Ogórki dokładnie myjemy i kroimy na cienkie plastry (zostawiamy na nich skórkę). Cebule kroimy na piórka. W tym czasie gotujemy fasole przez ok. 15 minut (wrzucamy do wrzątku). Następnie odcedzamy. Wodę gotujemy wraz z olejem, octem, koncentratem i wszystkimi innymi przyprawami. Przygotowanym roztworem zalewamy warzywa. Wszystko razem mieszamy i dzielimy na porcje. Przetwór wlewamy do wyparzonych słoiczków, zakręcamy denka i ustawiamy dołem do góry na minimum 5 godzin.


Przepis bierze udział w akcji: Przetwory 2011, Przetwory z wodą w tle

piątek, 19 sierpnia 2011

Leczo

Uwielbiam kolorowe i pachnące latem leczo! Znajduje w nim piękne barwy. Od czerwieni przez pomarańcz i żółć, aż w końcu do zieleni. I chcę zatrzymać tą niewielką część lata na dłużej, dlatego zawsze gotuję wielki kocioł, dzielę na mniejsze porcje i zamrażam. A zimą, przy kubku herbaty z cytryną i miseczce leczo z zamrażalnika, wspominam ten piękny, letni czas. Warto o tym pomyśleć już teraz, bo lato powoli uchyla się ku końcowi.  Pamiętam, że już jako małe dziecko (kiedy tylko zaczęło się lato) pytałam mamę lub babcię czy dziś będzie leczo na obiad. Zawsze chętnie pomagałam gotować. Kroiłam, smażyłam, mieszałam. Jest to zdecydowanie smak mojego dzieciństwa. I zdecydowanie wyszło mi na dobre, bo uważam, że moje leczo jest przepyszne (nie chwaląc się;). I nie obchodzi mnie, że tradycyjne leczo nie powinno zawierać filetu z piersi kurczaka. Tak mnie nauczyła babcia i taki przepis chcę przekazać Wam. Na prawdę polecam taką odmianę. Szczególnie z ryżem. Tak smakuje mi najlepiej. Smacznego!





















































Czego potrzebujemy? : (duży garnek)

  • - 2 duże cukinie
  • - 3-4 papryki czerwone
  • - 3-4 papryki żółte
  • - 3-4 papryki zielone
  • - 3 cebule
  • - 2 pętka kiełbasy
  • - 3 filety z piersi kurczaka
  • - 1,5- 2 kg pomidorów
  • -  sól, przyprawa typu vegetta
  • - pieprz
  • - bazylia, oregano
  • - cukier
  • - ocet winny
  • - papryka ostra w proszku

I co dalej? :

Składniki warzywne i mięsne kroimy na mniej więcej jednakową kostkę. Powinna być nieco większa. Każdy składnik podsmażamy oddzielnie na niewielkiej ilości tłuszczu. Następnie wszystkie razem lądują do jednego garnka. Warto podlewać leczo wodą, uważając, aby nie wlać jej za dużo. Wszystko razem dusimy, aż papryka nie zmięknie. W naszym garnku powinien utworzyć się gęsty, pomarańczowy sos. Głownie z cukinii i pomidorów. Teraz jest czas na doprawienie naszego lecza. Należy uważać, aby nie zdominować smaku warzyw. Polecam do tego celu podane przeze mnie przyprawy. Tylko proszę Cię! Bądź ostrożny z cukrem i octem. Dodawaj wszystko małymi partiami, a zobaczysz, że zwykłe leczo może być jeszcze lepsze! Bardzo ważne jest, abyś dał swojemu leczu trochę czasu. Po doprawieniu zostaw je na ogniu jeszcze kilka minut. Następnie zdejmij i pozwól, aby wszystko się "przegryzło".