piątek, 6 lipca 2012

Tunezja 2010

Dwa lata temu spędziliśmy cudowne wakacje w Tunezji. Nasz hotel mieścił się tuż przy plaży w pół drogi między Sousse a Monastirem. Bardzo żałuję, że nie prowadziłam wtedy bloga kulinarnego. Mogłam zrobić mnóstwo zdjęć o kuchni tunezyjskiej. Byliśmy także w restauracji a la carte gdzie serwowali nam specjały tej kuchni. Niestety wtedy nie pomyślałam, że te materiały mogą mi się do czegoś przydać. 

Traf chciał, że w tym roku także spędzamy urlop w Tunezji. Tym razem niedaleko Tunisu. Teraz nastawię się na to, aby zebrać Wam trochę materiałów z podróży. Oczywiście tych około kulinarnych. Tymczasem zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć sprzed dwóch lat. 

Palmy! Zobaczyć je po raz pierwszy w ich naturalnym środowis)ku- to było coś. Kiedy wróciliśmy do Polski bardzo cieszyły nas brzozy, klony i dęby :)


Chmury. Praktycznie nad całą Europą! A liczyłam na piękne widoki.

Dopiero w okolicy Włoszech dało się zobaczyć ląd. 















































































































Ziemie Afryki mogliśmy już podziwiać bez problemu:)














































Bywało się...




























Najbardziej charakterystyczny budynek hotelowy, w którym mieściła się restauracja a la carte owoce morza. Pyszne jedzenie i fajny nastrój.




























A to ja.











































Każdy Wam powie napiwki... A ja dam inną radę. Jeśli chcecie być dobrze obsługiwani i mieć najlepsze drinki to dużo się uśmiechajcie i pokaże innym, że cieszycie się z wakacji.













































Kto ma pomysł jak zrobiono tego drinka po prawej?











































Mury medyny w Sousse. Jak dla Europejczyka nieco przytłaczającie miejsce. Ale warto to zobaczyć.







































































































































Było "na bombę".











































Na wielbłądy, ani roślinki się nie skusiliśmy, ale samo zdjęcie bardzo mi się podoba. Jedno z moich ulubionych. W tle widzicie budynki z Monastiru.




























Jak dobrze pamiętam to Pan za tą chustę życzył sobie 170 zł (w przeliczeniu). Myślę, że można było się stargować.





























































































Element obowiązkowy każdej nadmorskiej wyprawy. Zdjęcia odcisku stóp na piasku.






































































Tutaj kolacja w restauracji a la carte z kuchnią tunezyjską. Bardzo polubiłam tunezyjskie wino. Szkoda, że nie mogę nigdzie go znaleźć na sklepowej półce.





































































































Złapaliśmy paparazzi!














































I to tyle:P Więcej zdjęć z Tunezji 2012 wkrótce...


1 komentarz:

  1. ooo tak tunezja jest piekna... bylam tam 5 lat temu i chetnie bym wrocila :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania i dyskusji. Jeśli masz jakieś pytania- pisz śmiało. Wkrótce odpowiem. Będzie mi miło jeśli podpiszesz się swoim nickiem (w przypadku anonimów). Tymczasowo włączyłam weryfikację obrazkową z powodu dużej liczby spamu. Wkrótce ją zdejmę.