wtorek, 17 lipca 2012

Puree ziemniaczane wg kuchni pięciu przemian

Czy to nie zabawne, że Polakowi wystarczy tydzień w innym kraju, aby zatęsknić za typowo polskimi potrawami? Zwłaszcza, że takie potrawy spożywa od święta? Tak było z nami. Ja osobiście miałam wielką ochotę na pomidorówkę i puree ziemniaczane. Na szczęście przypomniało mi się, że zapisałam kiedyś przepis na pyszne ziemniaki puree od Sowy. Przyznam się, że do tej pory nie miałam pojęcia o kuchni pięciu przemian.  Skoro postanowiłam przygotować już jakąś potrawę wg założeń jakiejś filozofii to w ów filozofię postanowiłam się wgłębić. Ale nie martwcie się. Blog nie zmieni się w wypociny szalonego fanatyka. Puree przygotowałam, bo spodobał mi się przepis. Tak czy siak to świetna alternatywa dla zwykłych ziemniaków.

A jeśli nie masz pojęcia czym jest kuchnia pięciu przemian to odsyłam Cię do własnych poszukiwań. Najpierw proponuję Ci poczytać co na ten temat ma do powiedzenia Liska z White Plate. Sama nie czuję się na siłach, aby o tym opowiadać.


A tym czasem przepis i zdjęcia.











































Składniki: (proporcje własne)













































  • 1 kg obranych i umytych ziemniaków
  • 1 marchewka
  • 1 pietruszka
  • 2 cebule
  • 1 ząbek czosnku
  • 2 łyżki masła
  • 20 ml soku z cytryny
  • 2  łyżeczki soli
  • po szczypcie: kurkumy, kminku, bazylii, majeraku


 I co dalej? :

Wszystko w podanej kolejności. 

1. Na wrzątek dodajemy po szczypcie kurkumy i majeranku.
2. Wrzucamy marchewkę i pietruszkę.
3. Gotujemy wszystko razem przez 15 minut.
4. Po tym czasie dodajemy ziemniaki i łyżkę masła.
5. Dodajemy kminek.
6. Dodajemy ząbek czosnku i szczyptę bazylii.
7. Dodajemy sól.
8. Dodajemy sok z cytryny.
9. Dodajemy szczyptę tymianku.

Zawartość garnka gotujemy, aż ziemniaki będą odpowiednio miękkie. Cebulę drobno siekamy i podsmażamy do zeszklenia na łyżce masła.Kiedy ziemniaki będą już ugotowane odcedzamy z nich wodę. W garnku zostawiamy ziemniaki, marchew, pietruszkę i czosnek. Dodajemy zeszkloną cebulę i wszystko razem ugniatamy tłuczkiem, aż powstanie klasyczne puree. 

Sowa ma rację, są tak pyszne, że można je jeść same.











































PrzepisoTeka na Facebook'u

Na blogu trwa konkurs, w którym możecie wygrać zestaw przypraw tunezyjskich oraz oliwę z oliwek z pierwszego tłoczenia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania i dyskusji. Jeśli masz jakieś pytania- pisz śmiało. Wkrótce odpowiem. Będzie mi miło jeśli podpiszesz się swoim nickiem (w przypadku anonimów). Tymczasowo włączyłam weryfikację obrazkową z powodu dużej liczby spamu. Wkrótce ją zdejmę.