Dzięki uprzejmości portalu uroda i zdrowie oraz firmy Młyny Stoisław otrzymałam do testowania paczuszkę. A właściwie niemałą paczkę. Znalazłam w niej pięć produktów (zdjęcia na samym dole posta). Ów paczka zawierała: mąkę pszenną, kaszę jęczmienną perłową, kaszę gryczaną, otręby owsiane oraz płatki owsiane górskie extra.
Pierwszym produktem, który wypróbowałam jest kasza jęczmienna perłowa. Opakowanie zawierało 500 g kaszy. Za pomocą tego produktu wykonałam bardzo prostą potrawę, czyli zapiekankę z kaszy jęczmiennej, którą wykonałam razem z mamą. Jest to potrawa dość często wykonywana w moim rodzinnym domu. Powód jest prosty. Zapiekanka jest smaczna, pożywna, tania i dzięki niej można pozbyć się zalegających zapasów. Zapraszam do lektury przepisu.
Potrawa powstała z takiego produktu:
Czego potrzeba? :
- 200 g kaszy jęczmiennej perłowej
- 2 duże marchewki
- 2 cebule
- 2 korzenie pietruszki
- pół sporego selera
- skrawki różnych wędlin lub mięso z rosołu*
- 300 g sera żółtego
- olej
- sól, pieprz
I co dalej? :
Kaszę przygotowujemy wg. przepisu na opakowaniu. Cebulę kroimy w drobną kostkę i podsmażamy na niewielkiej ilości oleju. Do zarumienionej cebuli dodajemy pokrojone w drobną kostkę wędliny lub mięso. Również smażymy. Marchew, pietruszkę i seler ścieramy na tarce o średnich oczkach. Kiedy mięso będzie już zasmażone zawartość patelni razem z warzywami i kaszą mieszamy razem w naczyniu do zapiekania i doprawiamy solą i pieprzem. Wierzch masy posypujemy startym serem. Potrawę zapiekamy ok 20 minut w temperaturze 180 st. C.
O kaszy jęczmiennej perłowej firmy Stoisław:
Tak jak wspomniała zapiekankę przygotowałam razem z mamą. Moja mama obawiała się, że kasza po ugotowaniu za bardzo się sklei (moja mama nie lubi tego typu produktów sprzedawanych w ten sposób, woli kupować te w woreczkach, ja nie mam z tym problemów). Jej obawy były niesłuszne, bo kasza bardzo ładnie się ugotowała. Na sybko, nie sklejała się. Na zdjęciach widać każde ziarenko z osobna. Z niektórymi kaszami nie udawało się tak. Najważniejsze, że kasza nie była gorzka. Podoba mi się grafika opakowania. Z całą pewnością zauważyłabym kaszę na sklepowej półce. Jednak dobrze by było gdyby producent zmienił opakowanie pod względem technicznym. Proporcje które Wam podałam starczą na naprawdę dużą ilość zapiekanki. Dobrze by było gdyby taki pojemnik można było zamknąć, aby niewykorzystana kasza nie wysypywała się. Kolejnym minusem jest fakt, że ciężko znaleźć produkty firmy Stoisław w sklepach. Może dlatego, że ja mieszkam w województwie łódzkim, a firma mieści się w zachodnio- pomorskim.
Podsumowując jestem zadowolona z pierwszego produktu firmy Stoisław, który testowałam. Na pewno kupiłabym go w sklepie, gdybym go tylko znalazła. Poza tym cieszę się, że mogłam ów kaszę testować. Dzięki temu wróciłam do smaku dzieciństwa, który mogłam przy okazji zaprezentować Wam.
Poniżej zdjęcie prezentujące zawartość paczki, którą otrzymałam do testowania:
PrzepisoTeka na Facebook'u
Ciekawa ta zapiekanka. Bardzo lubię kasze :D
OdpowiedzUsuńDo tego oszczędna, prosta i smaczna :)
Usuń