Ten pyszny przepis znalazłam bardzo dawno temu na jednym z blogów. Niestety na ten moment nie potrafię znaleźć w sieci mojego oryginału. Na szczęście proporcje i wykonanie zapisałam sobie kiedyś w kajeciku z przepisami. Lekko go pozmieniałam. Dodałam zupie nieco pikanterii i zrezygnowałam z bazylii, której aktualnie nie miałam w domu. Być może pogoda nie sprzyja na przygotowanie takiej zupy. Jest bowiem bardzo sycąca i rozgrzewająca. Ale z drugiej strony właśnie teraz mamy sezon na paprykę i pomidory. Pokuszę się o stwierdzenie, że to najlepsza zupa jaką jadłam w całym swoim życiu...
Składniki: ( 6 dużych porcji)
- 6 czerwonych papryk
- 1 mała papryczka piri piri
- 2 małe cebule
- 2 łyżki oliwy
- 2 ząbki czosnku
- 4 pomidory
- 5 szklanek bulionu warzywnego
- 250 g mascarpone
- bazylia
- sól
Paprykę umyj i usuń gniazda nasienne. Pokrój ją na cztery części i rozłóż równomiernie na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piecz 20 minut w 230 st. C. Po tym czasie paprykę ostudź i usuń z niej skórkę. Tak przygotowaną paprykę zblenderuj wraz z papryczką piri piri. W rondlu rozgrzej oliwę. Podsmaż na niej cebulę i czosnek pokrojone w drobne kostki, aż cebula będzie szklista. Dodaj sparzone i pozbawione skórki pomidory pokrojone w niedbałą kostkę oraz bulion. Doprowadź zupę do wrzenia i gotuj jeszcze 10 minut na wolnym ogniu. Po tym czasie do garnka dodaj zblenderowane na jednolitą paćkę papryki. Po chwili dodaj do zupy mascarpone. Całość zestaw z ognia i zblenderuj na gładką masę za pomocą blendera ręcznego. Dopraw solą i bazylią. Zupa gotowa!
W łyżce na trzecim zdjęciu odbija się mój Tomek ;)
PrzepisoTeka na Facebook'u
Zupa z pieczonej papryki konkuruje na mojej osobistej liscie ulubionych z laksa z krewetkami - uwielbiam!
OdpowiedzUsuńprześliczny kolor, skoro najlepsza w całym życiu, musiała smakować cudownie. chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPrzepis zdecydowanie dla mnie - szczególnie, że teraz po ekstrakcji ósemki jestem na półpłynnej diecie ;)
OdpowiedzUsuń