Szykuję sobie sałatkę na kolację. Miałam ochotę na
tę. Ale, żeby tak od razu lecieć do sklepu po specjalistyczne składniki? Nieee... I tak tworzę z tego co mam. I zastanawiam się czy ów sałatka ujrzy światło bloga. Pierwsza decyzja brzmi: nie. Jest już sałatka (w linku powyżej) bardzo podobna do dzisiejszej. Po chwili namysłu dochodzę do wniosku, że powinna. A dlaczego? Bo cały czas trwa (chociaż dobiega już końca) akcja
Tylko ze spiżarni II. I przecież o to w niej chodzi, aby wrzucać przepisy pozmieniane tak, aby użyte składniki znaleźć w domu. I to mnie przekonało. Więc zobaczycie moją kolacyjną sałatkę. Córkę swojej
matki.
Czego potrzeba? :
- 250 g makaronu (na opakowaniu było napisane Babuni, groszek 215, nie znam fachowej nazwy)
- 250 g wędzonego filetu z piersi kurczaka ( w domu miałam w formie wędliny)
- 6 ogórków kiszonych
- puszka kukurydzy
- 3 łyżki majonezu
- pęczek natki pietruszki
- sól
- pieprz kolorowy
I co dalej? :
Makaron ugotuj wg, instrukcji na opakowaniu. Do miski wrzuć ugotowany makaron, kukurydzę, pokrojoną wędlinę, ogórki oraz natkę pietruszki. Dopraw majonezem, solą i pieprzem.
Przepis bierze udział w akcji:
Hm... będę musiał wypróbować, ale w troszkę innej wersji, bo już mam pewną wizję ;) Dzięki!
OdpowiedzUsuńOpowiedz o swojej wersji:P Uwielbiam tego typu sałatki i chętnie bym pokombinowała jeszcze:P
UsuńChcę to zjeść!:)
OdpowiedzUsuńJa też:P Jeszcze raz !
UsuńŁadnie wygląda :).
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie.
Usuń