wtorek, 30 października 2012

Jajka faszerowane pieczarkami i szczypiorkiem

Mam dla Was przepis na pyszne i efektywne danie- jajka faszerowane pieczarkami i szczypiorkiem. Sprawdzą się jako przystawka na imieninowym czy wielkanocnym (tak, tak wiem) stole. Takie jajeczka schodzą bardzo szybko nie tylko ze względu na swój smak, ale również dlatego, że mała porcja zachęca do skubnięcia :) Na pewno jest to ciekawsze rozwiązanie niż zwykłe jajka na twardo z majonezem. W mojej rodzinie często pojawia się również wersja z szynką. Mam nadzieję, że ukaże się ona na blogu.












































Składniki:


  • 5 jajek
  • 4 średnie pieczarki
  • pół pęczka szczypiorku
  • 1 łyżka majonezu
  • sól, pieprz










































I co dalej?:

Jajka ugotuj na twardo z dodatkiem soli. Pozwól im lekko przestygnąć i obierz je ze skorupek. W tym czasie oczyść pieczarki i obgotuj, aż lekko zmiękną (jakieś 3-5 minut). Wystudzone pieczarki pokrój bardzo drobno. Jajka poprzekrawaj na pół i wybierz żółtka, które zmieszaj z pieczarkami. Do masy dodaj drobno posiekany szczypiorek, majonez, sól i pieprz. Wymieszaj do uzyskania jednolitej masy. Tak przygotowanym farszem nadziewaj jajka. Ułóż je w jakimś naczyniu, ładnie udekoruj i możesz podawać gościom!


piątek, 26 października 2012

Czerwony ryż

Ten ryż to przykład przepisu, który funkcjonuje w mojej rodzinie od dawna. Pojawia się na większości rodzinnych imprez. Nie ma co się dziwić. Jest smaczny, trafia w gusta większości, pasuje do wielu rodzajów mięs. Aż sama się sobie dziwię, że przepis podaję Wam dopiero dzisiaj. Spróbujcie koniecznie. Mimo koncentratu. Wszak raz nie zawsze.












































Składniki:


  • 1 szklana ryżu prażonego
  • 1 cebula
  • 200 g pieczarek
  • 3 łyżki koncentratu pomidorowego
  • sól, pieprz
  • pół łyżeczki papryki słodkiej
  • pół łyżeczki papryki ostrej
  • olej











































I co dalej?:

Ryż ugotuj wg proporcji 1 część ryżu i 2 części wody. Dodaj sól i gotuj, aż ryż całkowicie wchłonie wodę. Cebulę obierz i pokrój drobno. Na patelni rozgrzej niewielką ilość oleju i podsmaż na nim cebulę. Kiedy ta będzie szklista dodaj drobno pokrojone pieczarki. Podsmażaj 5 minut ciągle mieszając. Po tym czasie dodaj koncentrat i przyprawy. Podsmażaj na małym ogniu jeszcze chwilę. Patelnię zdejmij z ognia i przełóż jej zawartość do gotowego ryżu. Całość wymieszaj ze sobą bardzo dokładnie.




poniedziałek, 22 października 2012

Boeuf Strogonow

Boeuf Strogonow to jedna z potraw, którą powinno przygotować się wg ściśle określonej receptury jednak los chciał, że każdy przygotowuje ją inaczej. Z racji, że ciężko znaleźć jest ten pierwszy i najważniejszy przepis, to ja przedstawiam swoją wersję, którą przygotowałam wraz z Mamą. Cieszę się, bo dzięki tej potrawie na blogu pojawił się pierwszy przepis z wołowiną. Jak wiadomo "boeuf" to z francuskiego właśnie wołowina. Dlatego nie polecam zamieniania jej na inny rodzaj mięsa. Jest to oczywiście potrawa jednogarnkowa. Bardzo sycąca, dlatego polecam ją szczególnie w okresie jesienno- zimowym. Potrawa ma pochodzenie rosyjskie.













































Składniki: (dla 4 osób)


  • 500 g wołowiny (użyłam zrazówki)
  • 100 ml wina czerwonego, wytrawnego
  • 1 cebula
  • 1 marchewka
  • 5 ogórków konserwowych
  • pół czerwonej papryki
  • pół żółtej papryki
  • 250 g pieczarek
  • 1 szklanka wody
  • 1 szklanka gęstego przecieru pomidorowego
  • pół łyżeczki papryki słodkiej
  • pół łyżeczki papryki ostrej
  • sól, ew. pieprz
  • olej











































I co dalej?:

Mięso, paprykę, ogórki, marchewkę pokrój w cienkie paseczki. Pieczarki i cebulę w półplasterki. Do garnka wlej trochę oleju i postaw na ogniu. Kiedy będzie rozgrzany wrzuć mięso i podsmażaj 5 minut ciągle mieszając. Po tym czasie wołowinę zalej wodą i winem i duś na wolnym ogniu, aż mięso przestanie być surowe. Następnie dodaj cebulę i marchewkę. Gotuj wszystko razem 10 minut, a następnie dodaj paprykę i pieczarki. Gotuj kolejne 10 minut i dodaj ogórki. Gotuj wszystko razem 30 minut. Po tym czasie wlej przecier pomidorowy oraz dopraw do smaku papryką słodką i ostrą oraz solą i ewentualnie pieprzem. Jeśli potrawa wyda Ci się za rzadka możesz ja zagęścić za pomocą mąki. Jednak ja tego nie robiłam. 




piątek, 19 października 2012

Spaghetti z pesto z czarnych oliwek

Pasta i pesto...

Właściwie ten post trudno jest nazwać przepisem. Raczej to coś na kształt propozycji tego jak można wykorzystać pesto przygotowane przeze mnie kilka dni temu. Powinnam tu także pokazać Wam rybkę, którą natarłam pesto przed pieczeniem. Niedawno mieliśmy ją na obiado- kolację. Niestety nie mam zdjęć (i pesto się skończyło). A szkoda bo wyszła pyszna. Póki co skupmy się na makaronie. Być może ktoś z Was lubi szybkie posiłki. Albo zwyczajnie nie macie czasu na gotowanie. Wystarczy połączyć pesto (nawet kupne) z dowolnym makaronem. Ja często korzystam z tej opcji!











































Składniki: (1 porcja)












































I co dalej?:

Makaron ugotuj al dente z dodatkiem soli i oliwy. Odcedź. Pesto podgrzej i połóż na makaronie.




Kurczak vinaigrette

Jest to jeden z przepisów  pochodzących z bloga Filozofia Smaku zapisany jako konieczny do zrobienia. Prawdę mówiąc zachwyciła mnie idea, przepis zapisałam i zapomniałam o nim. Na szczęście przypomniało mi się, że miałam zrobić na obiad pysznego, soczystego kurczaka. Niestety nie byłam tak cierpliwa jak Malwina. Mój filet marynował się tylko 1 dobę. 

Spróbujcie koniecznie. Pomysł tak prosty, że aż sama nigdy bym na niego nie wpadła.












































Składniki: (3-4 porcje)


  • 500 g filetów z piersi kurczaka
  • 2 łyżki oliwy
  • 2 łyżki oleju
  • 2 łyżki octu winnego (użyłam z białego wina)
  • pół łyżeczki słodkiej papryki
  • 1 łyżeczka suszonego oregano
  • 1 łyżeczka suszonej bazylii
  • 1 łyżeczka suszonego tymianku
  • 2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
  • pół łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu czarnego
  • sól

do podania: 

  • kilka liści sałaty
  • 50 g ryżu brązowego na osobę










































I co dalej?:

Wszystkie składniki marynaty połącz ze sobą. Piersi z kurczaka umyj, osusz i odkrój nieciekawe elementy. Każdy kawałek mięsa przetnij ukośnie na pół. Tak przygotowane kawałki filetu przełóż do marynaty. Dokładnie natrzyj nią kurczaka. Całość zabezpiecz folią spożywczą i marynuj 1-2 dni. Przechowuj w lodówce. Po tym czasie usmaż pierś z kurczaka na patelni grillowej, grillu elektrycznym bądź klasycznym. Podawaj z brązowym ryżem i kilkoma kiściami sałaty.

 


środa, 17 października 2012

Zupa krem pomidorowo- porowa

Pikantna, sycąca, rozgrzewająca, pyszna... Tak można opisać zupę- krem, którą Wam dzisiaj proponuję. Generalnie jestem na etapie odkrywania gęstych, gładkich zup warzywnych. Zakochałam się w nich, bo się sprawdzają. Szczególnie jesienią. I ciągle poszukuję nowych smaków. Generalnie od jakiegoś czasu miałam ochotę na zupę porową. Kupiłam ładne pory i pomyślałam, że dodam jeszcze pomidory. A pomidory akurat były w domu. 

Aha i prośba na dole posta!!











































Składniki:


  • 1,5 l bulionu warzywnego
  • 6 małych ziemniaków
  • 4 duże pory
  • 7 pomidorów
  • 1 papryczka pepperoni
  • 3 ząbki czosnku
  • sól
  • bazylia, oregano
  • oliwa










































I co dalej?:

Ziemniaki obierz, umyj i pokrój w kostkę. W garnku rozgrzej oliwę i podsmaż na niej przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku. Po ok. 30 sekundach dodaj ziemniaki. Pomidory umyj i pokrój na ćwiartki. Dodaj do garnka. Białą i jasnozieloną część porów pokrój w plasterki i również dodaj do garnka. Zamieszaj w nim co jakiś czas, aby nic się nie przypaliło. Papryczkę pepperoni umyj i usuń gniazda nasienne. Pokrój ją niedbale i dodaj do reszty. Kiedy w garnku będą już wszystkie warzywa to zalej je gorącym bulionem. Gotuj na małym ogniu, aż ziemniaki będą miękkie. Po tym czasie zblenderuj całość tak, aby powstała zupa- krem. Dodaj sól i zioła. Podawaj jeszcze ciepłą i przybraną plastrami pora.














































Jeśli macie ochotę (i zdjęcia Wam się podobają) to bardzo proszę zagłosujcie na trzy moje zdjęcia w konkursie "Jesienne Smaki". Linki do zdjęć: Pani DyniaJesienne jadło , Antonówki. Będę wdzięczna!

wtorek, 16 października 2012

Pesto z czarnych oliwek

To jest moje pierwsze w życiu pesto, które przygotowałam samodzielnie. Jak dotąd zawsze wybierałam to ze sklepowej półki. Najchętniej takie bazyliowe i z czarnych oliwek. Uwielbiam takie kombinacje. Wystarczy trochę makaronu, niewielka ilość pesto i obiad z głowy. Na bazyliowe na pewno jeszcze się skuszę. Ostatnio zaczarowało mnie właśnie takie z czarnych oliwek. Znalazłam nawet świetną firmę. Świetną, bo bardzo spodobał mi się skład wypisany na słoikowej etykiecie. Jest on dokładnie taki jak ten, który prezentuję ja. Sama musiałam skomponować proporcje, ale naprawdę mi wyszło.

Taką sobie jakość zdjęć ciągle sponsoruje Tomek, który zapomina zostawić mi nasz aparat.











































Składniki:

  • 400 g czarnych oliwek bez zalewy
  • 3 łyżeczki oliwy z oliwek
  • 3/4 łyżeczki suszonego majeranku
  • szczypta soli










































I co dalej?:

Oliwki potraktuj blenderem. Zblenderuj je na gładką masę. Dodaj oliwę, majeranek i sól. Całość wymieszaj i przełóż do czystego i wyparzonego słoiczka. Na wierzch dodaj kroplę oliwy. 













































poniedziałek, 15 października 2012

Barszcz biały

Czy macie tak, że chce Wam się jakiejś potrawy tak bardzo, że musicie ją przygotować na już? Wczoraj wieczorem zapragnęłam pysznego, aromatycznego barszczyku białego. Ale takiego z mocnym, wędzonym aromatem. Koniecznie z jajkiem i kiełbaską. To było dziwne. Nie to, że nie lubię tego typu zupy. Lubię i to bardzo. Ale u mnie zawsze na miejscu są jakieś warzywne zupy- kremy. Właściwie to barszcz biały bardzo rzadko jadało się w moim domu rodzinnym. Częściej królowała boska Zalewajka. Nie wiedziałam jak przygotować taką zupkę. Większość przepisów zakładała użycie gotowca z torebki. Ale coś pokombinowałam... Efekt? Mniam!


Bardzo przepraszam za ilość i jakość zdjęć. Prawdopodobnie Tomek wziął aparat do pracy a mi został tylko telefon. Postaram się później podmienić tą fotografię.












































Składniki:


  • 3 litry przefiltrowanej wody
  • 300 g surowego, wędzonego boczku
  • 500 g białej kiełbasy
  • 1 marchewka
  • 3 liście laurowe
  • 5 ziaren ziela angielskiego
  • 7 ziaren pieprzu czarnego
  • 3 ząbki czosnku
  • 500 ml zakwasu do barszczu białego (ja kupiłam)
  • 1 łyżeczka majeranku
  • 3 łyżki śmietany 18%
  • sól, pieprz
  • dodatkowo: 1 jajko na porcję

I co dalej?:

Do garnka wlej zimną, przefiltrowaną wodę i dodaj umyty boczek. Garnek postaw na średnim ogniu. Gotuj do zagotowania. Po tym czasie zmniejsz ogień na minimalny. Dodaj obraną marchewkę, liście laurowe, ziarna pieprzu i ziela angielskiego. Posól. Ząbki czosnku obierz, ściśnij w przegubie dłoni i również dodaj do reszty. Kiełbasę pokrój na plastry i dodaj do garnka. Całość gotuj na malutkim ogniu ok. 40 minut. Po tym czasie wyłów z wywaru boczek, marchew, liście laurowe i ziarna pieprzu oraz ziela. Dodaj dobrze wymieszany zakwas do barszczu białego. Całość ponownie zagotuj i zmniejsz ogień. W tym czasie śmietanę wymieszaj w miseczce z kilkoma łyżkami barszczu. Tak przygotowaną mieszankę wlej do garnka. W miarę potrzeby dopraw jeszcze solą i pieprzem oraz obowiązkowo majerankiem. Do każdej porcji dodaj jajko ugotowane na twardo.


czwartek, 11 października 2012

Pop corn

Ci z Was, którzy przeczytali ten tekst na moim drugim blogu wiedzą, że poszukuję tańszych i zdrowszych alternatyw dla różnych przekąsek bez których można żyć (ale po co? ). I tak powstał np. podpiwek, który robi za sztuczne, słodkie i gazowane napoje. Dzisiejszy pop corn będzie zastępywał chipsy i inne przekąski. Co prawda nie jadamy tego dużo, ale czasem ochota staje się wielka i lecimy do sklepu po nie zdrowe i drogie "umilacze".

Moja mama swego czasu była niemalże uzależniona od prażonej kukurydzy. I wierzcie mi lub nie, ale w dzieciństwie miałam okazje próbować pop cornu w przeróżnych postaciach i w różnych sposobach przygotowanego. Dziś Wam prezentuję taki najprostszy, który mi najbardziej przypadł do gustu. Jasne, można kupić gotowy pop corn (nie koniecznie w kinie czy cyrku), ale tak jest taniej i lepiej. Można kupić paczuszki wymagające tylko włączenia mikrofalówki, ale tak jest taniej i smaczniej. Można zrobić je w sposób naprawdę light- poprzez specjalną maszynkę domowego użytku do prażonej kukurydzy (moja mama gdzieś ma taką), ale tak jest smaczniej... Trudno trochę oleju nie zaszkodzi.

gotowy pop corn











































Składniki: (na 1 dużą porcję, ok. 60 g)

  • 3 łyżki ziaren kukurydzy (specjalnych do pop cornu)
  • 2 łyżki oleju rzepakowego
  • sól
"surowe" ziarna










































Niezbędne przyrządy: 

  • zwykły rondelek z pokrywką
  • łyżka
na gorący olej
 










































I co dalej?

Zwykły rondelek postaw na najmniejszym palniku i wlej do niego 2 łyżki oleju rzepakowego. Ustaw kuchenkę na najwyższym ogniu. Na olej wsyp 3 łyżki ziaren kukurydzy. Rozprowadź je równomiernie po całym dnie rondelka. Garnek przykryj pokrywką. Kiedy pierwsze ziarenka zaczną wybuchać zmniejsz ogień na najmniejszy. Teraz nasłuchuj, aż ziarna przestaną wybuchać, wtedy odstaw garnek z ognia. Dzięki tej metodzie liczba nie wyrośniętych ziaren będzie bardzo mała i nic się nie przypali. Podawaj ciepłe wraz z dodatkiem soli.

Pierwsze strzały!

Taki pop corn mimo wszystko jest zdrowszy od wspomnianych chipsów. Zawiera sporo błonnika, a także białko i skrobię. Nawet wersja na oleju nie jest straszna, gdyż wiesz, że oleju użyłeś tylko raz. W tym przypadku zjadasz mniej przekąsek. Czy 150 g chipsów to dużo? Dla mnie nie? A 60 g pop cornu jest dla mnie ilością wystarczającą. I co najważniejsze! Koszt takiej porcyjki to ok 40 gr (w zależności od ceny ziarenek. Przekonałam?


Pop! Pop!

środa, 10 października 2012

Cytrynowe spaghetti z kurczakiem, szpinakiem i papryką

Czasem jest tak, że masz tylko ogólny zarys dania kiedy szukasz inspiracji na obiad. Ja miałam ochotę na makaron. Koniecznie spaghetti. Najlepiej z kurczakiem i sporą ilością warzyw. Chciałam, żeby to było coś lekkiego. I zdrowego oczywiście. Bo ja sama ostatnio mam z tym kłopoty. I tak do makaronu trafił szpinak, czyli żelazo. A jak żelazo to jeszcze koniecznie witamina C, czyli sok z cytryny. I w ten sposób miałam już gotowy pomysł na obiad. Po raz pierwszy odsunęłam na bok smak, aby zająć się doborem składników, które pomogą mi w moich zakatarzonych dniach. Smak sam się stworzył. I to nawet nieźle:D












































Składniki : (4 porcje)

  • 300 g makaronu spaghetti
  • 500 g piersi z kurczaka
  • 1 czerwona papryka
  • 1 żółta papryka
  • 1 por
  • 125 g świeżego szpinaku
  • 1 papryczka pepperoni 
  • 1 cytryna
  • po pół łyżeczki bazylii, oregano, tymianku
  • 2 łyżki oleju
  • sól, pieprz
  • szklanka wody z gotowania makaronu
  • dodatkowo: parmezan do posypania 











































I co dalej?:

Pierś z kurczaka umyj, osusz, odkrój nieciekawe elementy. Pokrój ją w kostkę. Cytrynę wyparz i otrzyj z niej skórkę. Dodaj ją do kurczaka wraz z przyprawami, solą, pieprzem i olejem. Wymieszaj dokładnie i tak zamarynowanego kurczaka odstaw do lodówki na godzinę. 

Wszystkie trzy papryki umyj i usuń gniazda nasienne. Pokrój w paski. Pora (białą cześć) pokrój w plastry. Ze szpinaku usuń ogonki i dokładnie umyj pod bieżącą wodą. 

Makaron ugotuj al' dente z dodatkiem oleju i soli. Pozostaw szklankę wody z gotowania spaghetti. Na patelni podsmaż kurczaka, aż przestanie być surowy. Przełóż do miseczki i na tej samej patelni podsmaż papryki i pora. Smaż na małym ogniu, aż papryka będzie miękka i chrupiąca zarazem. Po tym czasie dodaj kurczaka i podsmażaj jeszcze 2 minuty. Ugotowany makaron przełóż z powrotem do garnka, w którym się gotował. Dodaj szklankę wody z gotowania makaronu i ustaw najmniejszy ogień. Do garnka dodaj porwany szpinak. Mieszaj ciągle, aby nic się nie przypaliło. Trzymaj na ogniu, aż szpinak straci swoją objętość. Kiedy będzie już gotowy całość skrop sokiem z połowy cytryny i dodaj resztę warzyw i kurczaka. Podawaj posypane startym parmezanem.


wtorek, 9 października 2012

Pieczone pierogi z pikantnym nadzieniem z mintaja

Po trzech tygodniach udawania, że wszystko ze mną w porządku muszę przyznać się do porażki. Choróbsko ze mną wygrało. Niestety nie mogę się rozleniwić i walczyć z bakteriami (wirusami). Ale ja nie miałam tu pisać o stanie mojego zdrowia a o zrobionych przeze mnie (z pomocą Tomka) pieczonymi pierożkami. To świetna alternatywa dla tych tradycyjnych. Ich przygotowanie jest zdecydowanie łatwiejsze. Wydaje mi się także, że do tych pieczonych możemy zastosować więcej farszów. A mój pomysł na mój farsz mam stąd. Natomiast ciasto jest po mojemu:D











































Składniki: (ok. 30 sztuk)

Ciasto:

  • 1,5 szklanki mąki pszennej
  • 1,5 szklanki mąki pełnoziarnistej
  • 30 g świeżych drożdży
  • 15 łyżek letniego mleka
  • 2 jajka
  • sól, pieprz
  • suszona bazylia i oregano
  • 1 łyżeczka cukru

Farsz:

  • 4 filety mintaja (lub innej białej ryby)
  • 2 białe cebule
  • 1 papryczka pepperoni
  • 4 łyżeczki octu winnego
  • sól, pieprz 
  • olej
 Dodatkowo: 
 
  • sos sweet chilli (lub np. czosnkowy)
  • sezam
  • 1 jajko

 











































I co dalej? :

Ciasto:

Drożdże rozkrusz i rozmieszaj dokładnie w 5 łyżkach letniego mleka z dodatkiem cukru. Rozczyn zostaw na 15 minut. Po upływie tego czasu do rozczynu dodaj obie mąki, sól, pieprz, przyprawy oraz jajka i resztę mleka. Z masy wyrób gładkie i elastyczne ciasto. W razie potrzeby podsypuj pszenną mąką. Odłóż ciasto w misce pod ściereczka na 45 minut, aby wyrosło.

Farsz:

Rozmrożone filety zgrilluj na patelni grillowej, aż przestaną być surowe. Rybę przełóż do miski. Cebulę obierz i pokrój w niedbałą kostkę podsmaż ją na patelni z olejem, aż będzie szklista. Cebulę dodaj do miski z rybą. Papryczkę pepperoni pozbaw nasion i zblenderuj ją na papkę. Dodaj do reszty składników razem z octem, solą i pieprzem. Całość zblenderuj razem, aby stworzyć jednolitą papkę.



Łączenie:

Ciasto rozwałkuj (na powierzchni płaskiej posypanej mąką pszenną) na grubość 3-4 mm. Za pomocą szklanki wykrawaj z niego kółka. Na środek każdego kółka połóż łyżeczkę nadzienia. Zlep brzegi i zrób falbankę jak w tradycyjnych pierogach. Pierogi połóż na blasze z papierem do pieczenia w pewnych odstępach. Każdego pieroga posmaruj roztrzepanym jajkiem i posyp ziarnami sezamu. Pierogi piecz w temperaturze180 st. C. ok. 20 minut. Podawaj z sosem sweet chilli lub innym.










































P.S. Dziś gotuję kolejną (a może nawet podwójną) partię podpiwku. Może ktoś ma ochotę przygotować a ciągle ma jakiekolwiek pytania czy wątpliwości?



piątek, 5 października 2012

Podpiwek

Proszę o fanfary....

Dzisiaj prezentuję przepis na klasyczny podpiwek. Już nie mogłam się doczekać momentu, w którym napiszę Wam ten post. Jestem strasznie dumna z efektów tej pracy. Mimo, że lata świetności tego trunku przypadały na szarą rzeczywistość PRL'u (a mnie wtedy na świecie jeszcze nie było) to od zawsze szukałam tego smaku. Znałam go z opowieści rodziców i dziadków. Ze sklepowych półek sięgałam "napój gazowany o smaku podpiwku". Aż tu nagle tata z dumą powiedział, że bierze się za zrobienie podpiwku. Skoro on może to czemu nie ja? I tak zaczęło się przeszukiwanie Internetu i rozmowy z rodzicami mające na celu udoskonalenie receptury oraz ewentualną wymianę składników. 












































A przepis jest zacny. Prototyp wzięłam stąd. I jestem dumna. Bo wyszedł wspaniale i nie powstał z gotowych półproduktów. Ten przepis jak i ten na Imbirowe ale zawierają niewielką ilość alkoholu wynikającą z właściwości drożdży. Jednak nie jest tego więcej niż 2% i taki napój spokojnie mogą pić dzieci. Ewentualnie dorośli mogą sobie wzmocnić. Babcia powiedziała, że to podpiwek, który pamiętała sprzed 30 lat:D













































Składniki (5 litrów):

  • 5 litrów wody przefiltrowanej
  • 70 g kawy zbożowej*
  • mała garść szyszek chmielowych**
  • 400 g cukru
  • 3 g świeżych drożdży***
  • szczypta kwasku cytrynowego
  • dodatkowo: plastikowe butelki PET wraz z korkami
* Koniecznie musi to być kawa taka do gotowania. Musi zawierać słód jęczmienny. Odpadają wszystkie błyskawiczne typu Inka. Strasznie ciężko taką dostać.

** Do kupienia w sklepach zielarskich lub aptekach.

*** Nie radzę dodawać więcej.














































I co dalej?:

Wodę przefiltruj i wlej do dużego garnka. Postaw ją na największym ogniu. Wsyp kawę zbożową i szyszki chmielu. Wodę z dodatkami doprowadź do wrzenia po czym zmniejsz ogień na najmniejszy i gotuj jeszcze 10 minut. Napar nieco wystudź i całość przecedź przez bardzo drobne sito. Do odcedzonego płynu dodajemy cukier i kwasek. Mieszamy wszystko razem, aż cukier się rozpuści. Teraz wystudź napar jeszcze bardziej, tak aby był ledwo ciepły. Kiedy tak się stanie odlej pół szklanki płynu i rozpuść w niej pokruszone drożdże. Mieszaninę wlewamy do reszty przyszłego podpiwku. Teraz cały podpiwek przelewamy do plastikowych butelek (większe bezpieczeństwo niż przy tych szklanych z porcelanowo- drucianym korkiem) do 2/3 ich wysokości. Zgniatamy butelki i zakręcamy korek. Butelki trzymamy jedną dobę w temperaturze pokojowej po czym wynosimy je do zimnych piwniczek na minimum 5 dni. Napój najlepiej smakuje po min. tygodniu dojrzewania. Najlepiej smakuje rzecz jasna schłodzony. 














































Potencjalne pytania :)

1. Piszesz, że podpiwek może mieć 2% alkoholu. Dlaczego tak jest? 

Drożdże rozpuszczone w letniej wodzie z dodatkiem cukru rozkładają go i w efekcie tworzy się alkohol i dwutlenek węgla, dzięki temu nasz napój jest również gazowany. 

2. Czy drożdże w podpiwku nie będą zbyt wyczuwalne?

Spokojnie, nie będą :)

3. Jeśli chcę zrobić podpiwek wg Twojego przepisu to czemu nie mogę kupić kawy zbożowej Inki? Do czego w ogóle potrzebna jest tu kawa?

Kawa zbożowa Inka jest kawą błyskawiczną. Oznacza to, że jest gotowa po zalaniu ją wrzątkiem. Aby zrobić podpiwek potrzebujemy kawy, którą należy gotować. Wiem, że znalezienie takiej kawy w sklepie nie jest łatwe więc jeśli masz z tym problemy napisz do mnie. Kawy używamy gdyż zawiera słód jęczmienny- niezbędny do naszej produkcji. 

4. Czy dodatek szyszek chmielowych jest niezbędny?

Zdecydowanie tak! Podpiwek powinien mieć goryczkę jak piwo. Uzyskamy ją dzięki chmielowi. Nie powinno być problemu z kupieniem go w sklepach zielarskich lub w aptekach.

5. Czemu polecasz przelewanie podpiwku do plastikowych butelek? Nie lepiej będzie przelać ich do szklanych z ceramiczno- drucianym korkiem? Przecież ładniej to wygląda.

To dla bezpieczeństwa. Tak jak napisałam wcześniej w napoju stworzy się sporo dwutlenku węgla. Mógłby on wysadzić korki w takich butelkach. Poza tym eksplozja przy potencjalnej degustacji trunku gwarantowana. Jeśli użyjesz butelek plastikowych, napełnisz je do 2/3 wysokości i zgnieciesz nic takiego nie powinno się zdarzyć. Przynajmniej u mnie było wszystko OK. Mój tata użył tych szklanych buteleczek, napełnił je całe i ma sufit do malowania oraz litr podpiwku mniej :) Jeśli masz ochotę to polecam Ci schłodzić napój po okresie tygodniowym okresie dojrzewania i dopiero wtedy rozlać do szklanych buteleczek.

6. Muszę tak długo czekać? Nie da się napić podpiwku wcześniej?

Drożdże potrzebują czasu, aby sprawić, że Twój podpiwek będzie wyjątkowo smacznym trunkiem. 





Orientalna zupa ostro- kwaśna

Od dawna chodził za mną pomysł na wykonanie takiej zupy w orientalnym stylu. Chciałam, aby była w smaku właśnie ostro- kwaśna. Główna inspiracja wzięła się właśnie stąd. Jednak potrzebowałam kilku zmian. Szukałam liści limonki kaffir (i nie znalazłam). Dlatego bardzo się ucieszyłam kiedy Paulina z Kotlet.tv podpowiedziała, żeby w zamian wykorzystać po prostu limonkę. Trochę pokombinowałam i wyszła właśnie taka zupa:)

W smaku zdecydowanie ostro- kwaśna. Bardzo sycąca i rozgrzewająca. Będzie idealna na zbliżający się sezon jesień- zima. I mój Tomek bardzo ją polubił:) Dodam, że jest to moje 3 podejście do tej zupy. Dopiero teraz jest taka jaką sobie zażyczyłam.












































Składniki (4 duże porcje) :



  • 1,5 litra bulionu warzywno- drobiowego (użyłam rosołu z niedzielnego obiadu)
  • 30 g kawałek imbiru
  • 1 papryczka pepperoni
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 limonki
  • 1 pojedyncza pierś z kurczaka
  • 4 łyżki sosu sojowego
  • 3-4 pieczarki
  • 3 łyżki kukurydzy z puszki
  • pęczek dymki 
  • sól, pieprz

  • oraz: makaron chiński












































I co dalej?:

Bulion (rosół) doprowadzamy do wrzenia i wrzucamy do niego jedną wyparzoną i przekrojoną na pół limonkę. Zmniejszamy gaz na najmniejszy i zostawiamy garnek na chwilę. W tym czasie siekamy (lub blenderujemy) razem imbir, czosnek i pozbawioną pestek papryczkę pepperoni.  Tak przygotowaną mieszankę wrzucamy do garnka. Pierś z kurczaka myjemy, osuszamy i odcinamy wszelkie nieciekawe elementy. Przygotowanie mięsko kroimy w cienkie paseczki i wrzucamy do garnka. Gotujemy wszystko razem 10 minut na najmniejszym ogniu. Po tym czasie do garnka dodajemy drobno posiekaną dymkę, kukurydzę oraz pieczarki pokrojone na plasterki. Dodajemy także sos sojowy i sok wyciśnięty z drugiej limonki. W razie potrzeby doprawiamy solą i pieprzem. Podajemy z makaronem chińskim przygotowanym wg przepisu na opakowaniu.